Dobrym słowem szefa nie wykarmisz rodziny ani nie spłacisz kredytu, prawda? Potrzebujesz do tego pieniędzy.
Życie od pierwszego do pierwszego to też żadna przyjemność – chciałbyś mieć wolność finansową, zgodzisz się? Pytania pracowników o podwyżkę, kiedy Ty nie masz wolnego budżetu to nic przyjemnego. A do tego w wielu przypadkach pandemia przejęła kontrolę nad kondycją finansową firm, więc o jakich podwyżkach w ogóle mówimy? Ach te pieniądze, tyle zdrowia nam psują… Pomyślałam, że przyszedł czas, by zmierzyć się z pytaniem o to, czy to na pewno pieniądze motywują pracowników i co mogą zrobić managerowie, firmy, aby pieniądze nie były jednym z tych tematów, które wolą przemilczeć.
Do napisania tego tekstu bardzo dobrze się przygotowałam. Spisałam sobie „problemy finansowe”, o których słyszę na co dzień od klientów, z którymi i ja się mierzę jako przedsiębiorca i manager. Wróciłam do danych naukowych, przeanalizowałam publikacje medialne oraz dyskusje w mediach społecznościowych. Och, sporo się dzieje w tym temacie, stąd aby jakoś chwycić byka za rogi, pomyślałam, że przedstawię i odniosę się do zagadnień, które są dziś szczególnie żywe w naszej rzeczywistości zawodowej i których niezrozumienie może zapędzić nas w kozi róg. Zaczynamy?
TEMAT NR 1: „Koniec końców i tak trzeba zapłacić pracownikom, żeby byli zmotywowani” – tak mówi wielu managerów. Kryje się w tym stwierdzeniu poważny problem. Czytam to tak, że jak się pali, to trzeba płacić, żeby ugasić pożar. Tylko widzisz, jak się pali, to się pali i Twoje płacenie może na chwilę przyćmić ten ogień, ale nie rozwiąże problemu (oczywiście może być Twoim kołem ratunkowym, byś miał czas na znalezienie nowego pracownika).
Poruszam ten temat, bo część wspomnianych pracowników zwykle i tak z czasem odejdzie, jak tylko znajdzie inne miejsce pracy. W tej grupie będą też tacy, którzy nie tak szybko podejmą decyzję o zmianie (bo tych zmian zwyczajnie nie lubią), ale ich poziom zaangażowania nie będzie wyższy niż „robię, ile muszę i nic ponad to” (hmm, czy w obecnych czasach stać Cię na takich pracowników)? Jeśli jest już tak źle, że pracownicy chcą odejść, to nie odbieraj tego osobiście, nie oddawaj kontroli swoim emocjom, a raczej potraktuj to jako informację, że jakieś ich potrzeby nie zostały zabezpieczone; bo to my, szefowie, mamy dbać o pracowników, bo to my ich zapraszamy do współpracy (choć wciąż wielu managerom nie po drodze takie podejście – ale na to nic nie poradzę, wcześniej czy później niejeden się o tym przekona a ja do nich na szczęście już należę – bo swoją pracę w tym temacie wykonałam, czy raczej codziennie wykonuję; co najważniejsze, nie trzeba mi już tłumaczyć, że ten wysiłek się opłaca).
TEMAT NR 2: „Pieniądze nie są głównym czynnikiem motywacyjnym?” – ten temat rozchodzi się jak świeże bułeczki – to zagadnienie wciąż popularne na konferencjach HR, webinarach, gorący temat w raportach z badania satysfakcji pracowników. Co ja na to? Dobrze, że się o tym mówi, ale uciekamy często od faktu, zresztą dość banalnego – że ludzie są różni. Otóż, analiza statystyczna DISC D3 dowodzi, że pieniądze są GŁÓWNYM czynnikiem motywacyjnym dla 27.5% osób aktywnych na rynku pracy. Jest to grupa pracowników, którzy idą do pracy po to, aby zarabiać. To jest ich pasją (tę wewnętrzną motywację nazywamy EKONOMIĄ). Zwykle nie chodzi im o kolekcjonowanie pieniędzy a wolność finansową. Co ważne, takie osoby lubią mieć mierzalne cele do zrealizowania i ich wysiłki są skoncentrowane na tym, aby tego dokonać. Jeśli ich cele nie są przedstawione w formule: taki masz cel, oto twoje wskaźniki sukcesu i tyle na tym zarobisz, to nie czują, że jest zbytni sens, by się angażować. Innymi słowy, nie wiedzą, w którym kierunku zmierzają. To tylko na te osoby dobrze działają systemy premiowe, udziały w sprzedaży. A właśnie one bez większego przejęcia przejdą obok pozafinansowych benefitów. Możliwe, że nie pogardzą pracą z domu „na stałe”, udziałem w szkoleniu, ale to nie zadziała długofalowo na ich poziom zaangażowania.
TEMAT NR 3: „Motywacji nie da się kupić”. Pewnie, że się nie da, bo to nie towar na sklepowej półce, a wewnętrzna siła, która napędza nas do działania. Problem polega na tym, że zwykle próbujemy napędzać innych tym, co nas napędza lub co dziś jest trendem, lub co napędza pracowników firmy XYZ. I jakie to rozczarowanie, kiedy okazuje się, że w mojej firmie robię to samo i działa. Otóż, zadziała tylko wówczas, kiedy swoich pracowników będziesz karmić tym, co ich syci, bez podsuwania im pod nos tego, co Tobie się może wydawać całkiem smakowite (sprawdź model Behavioral Attitude Index – 6 motywacji w miejscu pracy jako część badania DISC D3).
TEMAT NR 4: „Potrzebuję normalnej wypłaty” – znajdziesz mnóstwo takich komentarzy wśród pracowników zapytanych o to, czego potrzebują, by nie narzekać, by mieć motywację do pracy. I jak tak dobrze spojrzysz, to się okazuje, że jest ich więcej niż wspomniane 27,5% osób z dominującą EKONOMIĄ. I uwaga, ma to sens. Moja praca w dużej mierze polega na słuchaniu pracowników. I z tego słuchania wysnuwam wniosek, że mieszamy dwie kwestie: potrzebę z motywacją. Wielu pracowników na pytanie o motywację wskazuje pieniądze, ale de facto mówi tu nie o motywacji („napędzie” do działania, dawania z siebie więcej niż przeciętność) a swojej potrzebie bezpieczeństwa, w tym finansowego (a to co innego niż motywacja). I takich osób (o stałym stylu zachowania – „S” w modelu DISC) mamy aż 55% w środowisku pracy. Takie osoby chcą mieć pewność, że nie muszą się martwić o rodzinny budżet, ale to nie jest tym, co porywa je do działania. I dlatego ich motywacja może spaść, nawet jeśli ich wynagrodzenie będzie na oczekiwanym poziomie. Są też osoby, dla których nie będzie tu chodziło wprost o regularne podwyżki, co na przykład o fakt, że w firmie/zespole nie ma jasnej komunikacji co do ścieżki rozwoju. A tego te osoby potrzebują, by czuły się ważną częścią organizacji. Więc czego najłatwiej się uczepić? Pieniędzy. Co z tym zrobić? Zbadaj ich motywacje (patrz TEMAT NR 3), tu nie ma drogi na skróty. Dzięki temu będziesz też wiedzieć, jakie kluczowe przekazy uwzględniać w komunikacji wewnętrznej, czy udzielając informacji zwrotnej. Dzięki temu pracownicy będą czuli, że mówisz do nich, uwzględniają ich potrzeby a nie tylko interesy firmy.
Raz jeszcze o różnicy między motywacją do zarabiania pieniędzy a potrzebą zabezpieczenia finansowego opowiadam w tym krótkim video poniżej. Obejrzyj, bo to już moje ostatnie nagranie na ten temat. Dlaczego?
Pobierz transkrypcję tutaj.
Te finansowe rozważania zakończę krótką odpowiedzią na pytanie, które postawiłam w tym tekście. „Czy pieniądze motywują pracowników?” Pieniądze motywują tych pracowników, dla których pieniądze są motywacją – a to możemy dziś diagnozować. Nie każdy wie i umie nazwać to, co jest jego siłą napędową, stąd Twoja wiedza o tym, co naprawdę motywuje poszczególnych pracowników, może uratować Twój zespołowy czy firmowy budżet.
Czytaj także:
- Czy pieniądze motywują pracowników?
- Jak motywować pracowników do działania?
- Mierz wysoko! Bądź wytrwały!
- Zachować spokój – kompetencje ważne nie tylko w kryzysie!
- Bądź ponad przeciętność… lekcja śp. ks. Kaczkowskiego
- Popełniasz te same błędy – gdzie się kryje zagrożenie?
- Nie „co chcesz ZROBIĆ”, ale „KIM chcesz być”…?
- Milion czy grosz – co wybierasz?
- W biznesie mówmy otwarcie o swoich oczekiwaniach
- Koncentrujmy się na mocnych stronach a nie obszarach do rozwoju
- Uważne słuchanie daje moc do działania…
- Koniec z „obszarami do rozwoju”? Skup się na tym, co w Tobie dobre!
Poznaj produkty przydatne w zarządzaniu zespołami ludzi, diagnozie ich kompetencji i rekrutacji: