Bezpłatna konsultacja

Wróć do wszystkich odcinków

#45 Jak kontrolować swoją reakcję na stres?

odcinek

#45

Opis odcinka

WHO nazywa stres „chorobą stulecia”- ponad 60% chorób cywilizacyjnych ma podłoże nerwowe. To zdecydowanie temat obok, którego nie można przechodzić obojętnie, dotyczy naszych pracowników, a także nas – liderów. Tym odcinkiem otwieram nowy blok tematyczny, najbliższe
4 odcinki będą dotyczyły właśnie tego jak na współpracę działa stres. Posłuchaj pierwszej historii, zapraszam.

Słuchaj podcastu tam gdzie Ci najwygodniej

Transkrypt: #45 Jak kontrolować swoją reakcję na stres?

Słuchasz podcastu Everest LIDERA.

Cześć, nazywam się Ania Sarnacka-Smith. Zawodowo jestem managerem, konsultantem HR, przedsiębiorcą, właścicielką firmy effectiveness.pl, która wspiera liderów w rozumieniu różnic osobowości i wykorzystywaniu tych informacji we właściwym doborze pracowników, podnoszeniu jakości współpracy i rozwijaniu postawy liderskiej.

Tytuł tego odcinka: Jak kontrolować swoją reakcję na stres? 

Cześć, dzień dobry w kolejnym odcinku podcastu, którym to zaczynamy nowy cykl tematyczny. Poprzednie 4 odcinki dotyczyły spadku zaangażowania, w tym takiego nagłego. Dzieliłam się z Tobą historiami z życia wziętymi i następnie je podsumowałam, wskazując, jak zadbać o zaangażowanie, czy przewidzieć, co będzie powodować jego spadek na każdym etapie współpracy. Zapraszam Cię do wysłuchania tych odcinków, jeśli jeszcze nie miałeś okazji.

A dziś przechodzimy do tego, jak na współpracę działa stres – stres, którego doświadczają pracownicy, ale też, nie ukrywajmy, my – liderzy zespołów! Jesteśmy ludźmi, bez względu na rolę, którą pełnimy.

Zacznę, od takiej krótkiej definicji, żebyśmy mieli pewność, że mówimy o tym samym. Otóż, stres jest reakcją organizmu w odpowiedzi na wydarzenia, które zakłócają jego równowagę. Stres może nas obciążać, może przekraczać nasze zdolności do poradzenia sobie. I w stresie naszym celem jest powrót do równowagi, z której zostaliśmy wyciągnięci oraz pozbycie się napięcia i zaradzenie tej sytuacji. Z poziomu behawioralnego, w takiej sytuacji włączamy pewne zachowania, które mają nas do tego celu doprowadzić. Ludzie są różni i włączają bardzo różne zachowania – o czym dzisiaj też będę mówiła. Na poziomie definicji tego, jak sobie to możemy wyobrazić, co się dzieje z poszczególnymi osobami w trudnej sytuacji, to jest dość proste. Ale dobrze wiemy, że w życiu, we współpracy, może to sporo nabruździć.

Tutaj zaparkuję, z taką prośbą, abyś właśnie to, że ten stres może sporo nabruździć, miał w pamięci, kiedy będziesz słuchać historii, z którą dzisiaj do Ciebie przychodzę.

Otóż, dzisiaj mamy dyrektora IT, z którym rozmawiam o wsparciu w obszarze rozwoju pracowników. Naszym celem ma być opracowanie indywidualnej ścieżki rozwoju dla każdej z osób w jego zespole, a w tym też ma nam służyć diagnoza DISC D3.

Bardzo dobrze nam się rozmawia. Mam wrażenie, że mamy taką niewidzialną nić porozumienia, i dobrze wiem, z czego ona wynika – z podobnych pasji. To znaczy, jak on się już czymś zajmuje, to ma pasję poznawczą, wtedy sam się edukuje, doczytuje, dosłuchuje – ja mam podobnie. I to takie podobne podejście do nowego zagadnienia, nas tak wewnętrznie połączyło.

I gdzie jesteśmy wspólnie? Jesteśmy już po etapie zbadania potrzeb; mamy potwierdzone cele, które projekt ma zrealizować i spotykamy się, de facto tylko, na potwierdzenie terminów i ostatnie potwierdzenie tego, z jakim komunikatem wychodzimy do pracowników. No, ale zamiast tego jestem bombardowana serią pytań, o to: jaki jest cel działań i jakie będą poszczególne kroki?. Zadaje sporo pytań, które podważają wartość samego narzędzia i naszego podejścia: a co jeśli?, czy my na pewno to przemyśleliśmy?. Chociaż  przez całą rozmowę jest bardzo miły, to w tonie jego głosu dało się wyłapać, że coś jest na rzeczy. I nie zrozum mnie źle, w takich pytaniach klienta, z gruntu wątpliwości, nie uważam, żeby było coś złego. No, ale fakt, że one się teraz pojawiły – to mocno mnie zatrzymało.

I na początku zaczęłam odpowiadać na te pytania, ale w trakcie też pojawiały mi się takie myśli: O co mu chodzi? Co się stało? To jest taka bardzo decyzyjna osoba, którą poznałam jako taką, która myśli o przyszłości, o możliwościach, nie skupia się tak bardzo na szczegółach – oczywiście musi znać i rozumieć efekt działań, a tu nagle włączyła zachowania, których ja nie widziałam do tej pory – jakbym zobaczyła kogoś, kto na poziomie zachowań obrócił się o 180 stopni.

I na kolejne, z tych jego pytań, już nie odpowiedziałam i sama zareagowałam pytaniem: Co go powstrzymuje przed decyzją? Czego się najbardziej obawia? I usłyszałam coś, co było dla mnie, w tej konkretnej sytuacji kluczowe: Boję się, że zainwestuję i nie otrzymam tego, na co się umawialiśmy.

Powiedziałam, że to było dla mnie kluczowe, bo właśnie to zdanie odzwierciedlało to, co wcześniej widziałam w jego profilu DISC D3. O co chodzi? Tam mamy taki graf, wykres, który pokazuje, jak zachowujemy się w trudnej, stresującej dla nas sytuacji. I nie wpadłabym na to, gdybym nie znała jego profilu, że tu nie chodzi o mnie, czy o projekt, który mamy zrealizować – sposób w jaki on prowadził rozmowę, na to by mnie nie naprowadził. Natomiast, kiedy złożyłam te informacje w całość, to sobie pomyślałam: Dobra Ania, zatrzymaj się, ok. On jest w stresie. I zapytałam: Skąd ta obawa właśnie teraz?. Okazało się, że od kilku dni walczy z bardzo roszczeniowym pracownikiem, w którego dużo zainwestował, a który nie dowiózł jakościowo tego, na co się umówili. Ta sytuacja wyprowadziła go, z tej jego równowagi, do której chce wrócić. I te okoliczności, z którymi się mierzy, te zachowania, które uruchomił, spowodowały, że takie same zachowania przełożył na nasza relację.

I może to się wydawać bardzo proste, ale takie nie jest. Dlatego, że bardzo często my, jako liderzy zespołów, mierzymy się z tym, że walczymy z jakimiś okolicznościami zewnętrznymi i nagle w trudnej sytuacji, te zachowania, zupełnie inne niż na co dzień, włączamy w relację z naszymi pracownikami. I tak jak wspomniałam, nie ma w tym nic złego, tylko chodzi o to, żeby to rozumieć!

Wracając do historii. Kiedy ja już to wiedziałam, o tym dyrektorze, że tu nie chodzi o mnie, tylko o coś zupełnie innego, zapytałam: Czego on potrzebuje, żeby czuć komfort i równowagę, kiedy rozmawia ze mną, i żeby powrócić do tego, gdzie byliśmy?. Powiedział mi wprost: Daj mi maksymalnie 5 dni. Po tym czasie wrócił do mnie i już tamtego tematu nie było.

Ta historia zmierza do tego, że warto wiedzieć, jakie w stresie zachowania włączamy – warto mieć tego świadomość! Szczególnie, kiedy one są różne od tych, które towarzyszą nam w takich codziennych, niestresujących dla nas sytuacjach. Dodam tylko, że są osoby, które w trudnych, stresujących sytuacjach, działają tak samo, jak na co dzień. Jednak przeważnie jest tak, że te zachowania nam się zmieniają. Jesteśmy różni, nie ma w tym nic złego. Ale ważne jest to, żeby otoczenie, o tym wiedziało. Dlatego, że kiedy oni tego nie będą o nas wiedzieć, to nagle pojawią się między nami jakieś niejasności, wir emocji, pojawią się różne scenariusze na temat tej drugiej strony.

W mojej głowie też, mógł się pojawić taki scenariusz: Czy w ogóle chcę z taką osobą pracować, która w ostatniej chwili zmienia zdanie i zachowuje się zupełnie inaczej niż przedtem? Odnoszę wrażenie, że zupełnie nie znam tej osoby. Jednak ja wiedziałam, jakie zachowania on uruchamia w stresie i nie oceniałam go przez pryzmat tego, co ja zobaczyłam, tylko dało mi to przestrzeń do tego, żeby zobaczyć, co się naprawdę wydarzyło, że on jest w stresie. Jeśli w relacji ze mną było wszystko w porządku, to może coś się dzieje na zewnątrz. I de facto, byłam w stanie mu pomóc, pobyć tu i teraz, a nie mocno być w tej przeszłości, w sytuacji, z którą on się, jeszcze chwilę temu musiał zmierzyć.

Zatem – dobrze, abyśmy wiedzieli, jakie zachowania włączamy w stresie, ale co ważne, żebyśmy mieli na to potwierdzenie! Dlaczego? Otóż, kiedy ja zrobiłam swoje badanie kompetencji, to wiele mi się wyjaśniło – dowiedziałam się na swój temat tego, o czym wcześniej nie wiedziałam. Potwierdziło mi się, że w stresie działam zazwyczaj jak automat, i wtedy ciężko jest mi wyłapać, jakie zachowania nagle uruchamiam i co pracownicy mogą widzieć, bo nie mam na to przestrzeni. Więc dzisiaj, kiedy już wiem, jak działam w stresie, to robi mi się takie pole na refleksje: Dobra, jestem w stresie, wiem czego potrzebuje – i uruchamiam te zachowania. Jednocześnie też dbam o to, żeby osoby, które mam wokół siebie, wiedziały, co się ze mną dzieje; żeby emocje nie przejmowały kontroli ani nade mną, ani nad nimi. Podając Ci przykład, będąc bardziej precyzyjna, ja w stresie mam tak, że kiedy mam podjąć decyzję – ja ją podejmę, ale potrzebuję, dla własnego komfortu, poznać opinię innych osób. Tylko, że w stresującej dla mnie sytuacji, o opinię pytam dość dyrektywnie. Zadaje pytania z cyklu: A co Ty byś zrobił?, co Ty o tym myślisz?, jaka jest Twoja opinia?, jakie masz rozwiązanie?, jaki jest plan B? itd. Czyli chcę niejako skonsultować, z tyłu głowy, moją decyzję, ale nawet sposób, w jaki to komunikuję może powodować, że druga strona może nie wiedzieć, o co mi chodzi. Bo ja na co dzień, jestem też bardzo decyzyjna, ale tak często nie zadaje takich pytań i nie w takim tonie. I osoby, które ze mną pracują, gdyby tego o mnie nie wiedziały, to zwyczajnie nie wiedziałyby, z czym się mierzą – w nich samych mógłby się rodzić scenariusz wokół tego: Czy to one coś źle zrobiły, albo ja mam zły dzień?, O co mi w ogóle chodzi?. Nie, ja po prostu mierzę się z daną sytuacją! I dzisiaj bardzo często to nazywam, mówię zespołowi o tym, że: Jestem w stresie, coś mnie stresuje, więc wiecie, że włączam swojego konsultanta (tak to nazywam, bo dobrze to wiem!). Dlatego potrzebuje poznać Twoją opinię. Potrzebuję to z Tobą przegadać. I kiedy my to wiemy, to mam większy wpływ na to, jak sama reaguje i jak przebiega rozmowa między nami.

To tyle na dziś przygotowałam, słyszymy się za 2 tygodnie, a w między czasie – jeśli podcast jest dla ciebie wartościowym źródłem informacji, proszę zostaw ślad – gwiazdkę na  Spotify, komentarz na YouTube, czy w mediach społecznościowych. To mi pomoże docierać do nowych słuchaczy.

Dziękuję i do usłyszenia w następnym odcinku!

Posłuchaj również

odcinek

#81

Jak często i czy w ogóle zdarza Ci się obserwować to, w jaki sposób Twoi pracownicy prowadzą rozmowy na zewnątrz – z klientami, kontrahentami, podwykonawcami? Jeśli uważasz, że na tej płaszczyźnie Twój zespół jest jeszcze bardziej czujny i uważny na dobór odpowiednich słów, potrzeby klienta zajrzyj do tego odcinka. Mam naprawdę sporą i mocną dawkę casów, przykładów fatalnej komunikacji, przez którą pracownicy firm, z którymi miałam do czynienia, pogrzebali swoje kompetencje i dotychczasowe doświadczenie.

 

odcinek

#80

„Zobacz ludzi ponad liczbami” to wyrażenie, które zdecydowanie przypomina nam o tym, by między realizacją kolejnych zadań traktować swoich pracowników, siebie nawzajem z większą dozą empatii i uważności. Do rozmowy o nadawaniu ludzkiej twarzy relacjom biznesowym, zaprosiłam Pawła Musiała, który od lat zajmuje się controllingiem. Pomimo zadaniowości, skupieniu na procesach, które są fundamentem jego pracy, mój gość znajduje przestrzeń, by rozwijać kompetencje miękkie swojego zespołu i nie tylko wierzy, ale i realizuje hasło wokół, którego krąży dzisiejszy odcinek. W czym to mu pomaga? Posłuchaj.

Skontaktuj się z nami

Po wypełnieniu formularza 

w ciągu 24h odezwiemy się do Ciebie – działamy naprawdę szybko!